Kierowca z brodą jest niestabilny emocjonlanie. Gdy na PUSTEJ drodze dwujezdniowej go wyprzedziłem i chciałem wjechać przed niego, to ten pomimo mojego kierunkowskazu zaczął przyśpieszać, żeby mi się to nie udało. Gdy wjechałem na jego pas ten siedział mi na zderzaku, trąbił i mrugał światłami.
Zwolniłem o 20 km/h żeby mu się lepiej przyjrzeć to postanowił mnie wyprzedzić, ale zrobił to w sposób niebezpieczny, prawie zachacząjąc o mój przód, po czym gwałtownie zahamował do zera.
Oczywiście wysiadł na rozmowę twierdząc, że "to, że włączyłeś migacz, nie znaczy, że inne samochody znikają". To wyobraź sobie, że sygnalizowałem, żeby wjechać przed Ciebie, bo było tam miejsce, a Ty przyśpieszyłeś żeby mi to utrudnić. Gdy to usłyszał, to nagle stracił argumenty i sobie poszedł.
Jego rodzinę oraz znajomych proszę o trochę więcej uwagi, bo chyba mu jej brakuje.
Pan Stasiu super kierowca, bardzo dynamicznie jeździ, ale bezpiecznie i jest sympatyczny 😁 wiem, że Stasiu, bo ma imię za szybą, a jest sympatyczny na tyle, że mi nawet pomachał, gdy po godzinie jazdy gęsiego rozjechaliśmy się
Bydlaku z wieśwagona golf 5, wyprzedzał na przejściu dla pieszych w miejs. Licze, droga 521, wyprzedzał na podwójnej ciągłej, dwa lkilometry dalej wyprzedzał ciężarówkę omijał wysepkę z przejściem dla pieszych z lewej strony, skrzyżowanie Gilwa Mała. STOP BYDLAKOM DROGOWYM.
Stary kondon jedzie środkowym pasem obwodnicy trójmiasta 90km/h, krótkie przypominające mignięcie długimi nic nie daje. Po wyprzedzeniu i spojrzeniu na auto, widać że stary dziad jedzie i przegląda facebooka jednocześnie
Kierowca z brodą jest niestabilny emocjonlanie. Gdy na PUSTEJ drodze dwujezdniowej go wyprzedziłem i chciałem wjechać przed niego, to ten pomimo mojego kierunkowskazu zaczął przyśpieszać, żeby mi się to nie udało. Gdy wjechałem na jego pas ten siedział mi na zderzaku, trąbił i mrugał światłami.
Zwolniłem o 20 km/h żeby mu się lepiej przyjrzeć to postanowił mnie wyprzedzić, ale zrobił to w sposób niebezpieczny, prawie zachacząjąc o mój przód, po czym gwałtownie zahamował do zera.
Oczywiście wysiadł na rozmowę twierdząc, że "to, że włączyłeś migacz, nie znaczy, że inne samochody znikają". To wyobraź sobie, że sygnalizowałem, żeby wjechać przed Ciebie, bo było tam miejsce, a Ty przyśpieszyłeś żeby mi to utrudnić. Gdy to usłyszał, to nagle stracił argumenty i sobie poszedł.
Jego rodzinę oraz znajomych proszę o trochę więcej uwagi, bo chyba mu jej brakuje.