Zamiast tutaj wylewać żale trzeba pisać/dzwonić do MZK w Pabianicach. To po pierwsze. A po drugie to nie trzeba być Sherlockiem, żeby wiedzieć, że jednym autobusem jeździ w ciągu dnia kilku kierowców.
Autor jechał ponad 180km/h.
Ciężko dokładnie policzyć ile (być może na liczniku było ponad 220km/h), bo widzę, że początek celowo został wycięty.
W każdym bądź razie średnia z przejazdu 100 metrów (od jednego słupka kilometrażowego do drugiego) to aż 120km/h. A przypomnę, że autor szorował już wtedy podwoziem po trawie...
Analiza po odległości latarni daje co najmniej 180km/h, prawdopodobnie więcej.
Jeśli biegli sprawdziliby dokładnie nagranie (ja również bym to zrobił ale nie wiem w którym dokładnie miejscu miało miejsce zdarzenie) i okazałoby się, że autor faktycznie jechał ponad 220km/h - powinni uznać go winnego kolizji.
200km/h to już o 60km/h więcej niż przewidują przepisy (o ile nie było znaków mówiących o mniejszych ograniczeniach - tego też nie wiemy, bo film jest celowo ścięty). Przypomnę, że aktualnie coraz więcej jest wyroków skazujących samochody mające pierwszeństwo przejazdu, które rażąco przekroczyły prędkość.
Reasumując - niech autor uderzy się w pierś i udostępni kilka(naście) sekund filmu które miały miejsce przed zdarzeniem. I wszystko się wyjaśni.
Sądząc po tempie zbliżania się do poprzednika to nieźle autorzyna docisnął. I ciekawe, że na końcówkę filmu to mu nie było szkoda sekund, a początek wychapany tak, że nie widać żadnych okoliczności zdarzenia. Krótko: sprawa śmierdzi.
Oby nasza "kochana" policja nie przyczepiła się do źle ustawionej daty i godziny na kamerce. "Nie możemy jednoznacznie określić daty i godziny zdarzenia" - bo tak też często bywa.
Niestety - duża część kierowców zjeżdżając na prawy pas na autostradzie, drodze ekspresowej i innych typach dróg nie patrzy nawet w lusterka.
Sam miałem podobną sytuację na A1, tylko, że jak zatrąbiłem, to kierowca schował się z powrotem na prawy pas...
Jednym słowem - szkoda auta - oby policja go dorwała
to Tico daje radę więcej niż 30 km/h?