Pani wjechała pod zakaz na plac gdzie parkują autobusy, ponieważ chciała nakarmić dziecko... Po zwróceniu uwagi, że wjechała pod zakaz i zajęła miejsca dla następnych autobusów pracujących tam zaczęła mnie wyzywać i pozdrowiła środkowym palcem. Kultura przede wszystkim.
Najprawdopodobniej zaopatrzenie (byc może leki) wiec na czas dostawy zaparkował. Niestety niektórzy właściciele sklepów mie myślą o swoich dostawcach.