Przykro to mówić, ale w takim przypadku szkoda poświęcać własne auta, żeby uratować auto idioty/idiotki. Wymuszenie ewidentne, wszystko ładnie widać na nagraniu, zero dynamiki u prowadzącego Hondę - wyjechał jak z polnej drogi. Następnym razem trafi na kogoś, kto akurat ma do zrobienia przód auta, dostanie w dupę i będzie po sprawie.
Wymiana kilku blach i plastyków czy prostowanie felgi i robienie zawieszenia? Co da nagranie jak geometria już jest krzywa? Trzeźwy kierowca z uprawnieniami ubezpieczeniem i przeglądem pocalowalby honde i poczekal na przyjazd policji.
W tej sytuacji wjazd na krawężnik nie pomógł w szybszym zatrzymaniu samochodu, jeśli zostałby na swoim pasie zatrzymałby się prędzej, a zdążył wyhamować nawet podskakując na krawężniku. Jeśli uważasz, że nie mam racji to już jest twoja sprawa. Popytaj blacharzy i mechaników a każdy ci powie, że przód samochodu jest tak skonstruowany, żeby rozproszyć jak największą energię jak najmniejszym kosztem. Dostanie belka, pas przedni, w naprawdę najgorszym wypadku lampa maska i błotniki. Po szarży na krawężnik (a czasem wystarczy dziura) masz do zmiany oponę, felge, zwrotnicę, wahacz (wielowahacz), amor, końcówki, stabilizatory a jak źle trafisz to półoś, sanki nie licząc krzywego kielicha i łożyska w skrzyni. Wszystko w zawieszeniu naprawisz, a i tak po czasie będzie drżeć kierownica. Jeździliśmy do wielu stłuczek i po takim pocałunku to najwyżej tablica spadnie, a takich strachliwych z pobocza nie raz laweta wyciągała nie pisząc o strażakach przewracających samochody na koła.
Widać że jesteś typowym "niedzielnym szumacherem". Co innego jak się przerysujesz z sąsiadem na podjeździe, co innego jak jedziesz 60+ km/h i masz komuś wjechać w dupę. Pomijam już to że każdy ma odruchy. Tutaj kierowca pomyślał że woli prostować felgę niż mieć poduszkę na twarzy i przez miesiąc czekać na naprawę z ubezpieczenia.
Nieźle kolega jechał 90 km na h :)ostre hamowanie honda winna lecz kierowca z lewego pasa też :)