Jak ktoś staje 10m od sygnalizatora to wcale sie nie dziwię, ze babka to wykorzystała.
Po raz kolejny trójmiejski miszcz kierownicy żale tutaj wylewa :-)
Nie chce mi sie kolejny raz komentowac Twoich wypocin. Nie wiem gdzie tutaj widzisz moj placz, ale to moze Twoje zle wspomnienia wyniesione z domu :). Na koniec dodam tylko, ze ja nie mam problemu ze sprawnym ruszaniem, czy zostawianiem za duzo miejsca dla buractwa jak na zalaczonym materiale. Pomijajac powyzsze kwestie, to jestes cham jak osobnik kierujacy parchem z wrzuconego materialu, wiec nie placz, ze ktos staje daleko od sygnalizatora, bo to nie jest tutaj problemem :).
A ja młocie powtórzę jeszcze raz...bo niektóre tępe mózgi nie zrozumieją....naucz się jeden z drugim normalnie stawać przed sygnalizatorem to nikt ci nie wjedzie...to już kolejny film z trójmiasta płaczącej niedorajdy, bo zostawia przed sygnalizatorem miejsca na 1-2 auta. Poza tym nie pisałem, że pipo, że ta kobieta zrobiła dobrze, wykorzystała tylko nieporadne umiejętności trójmiejskich "kierowców"....no i płacz dalej, tylko pamiętaj, żeby następnym razem stawać bliżej sygnalizatora i ruszaj szybciej od ślimaka, bo nie jesteś sam na drodze.
Powtorze raz jeszcze, to, ze auto stanelo daleko od sygnalizatora, nie uprawnialo tepej dzidy z Focusa do wpychania sie na lewy pas. Nikt wolno nie ruszal, wjechala przed stojace samochody. Poza tym, nie wynikalo to z faktu, ze pierwsze auto stanelo daleko, bo od poczatku jechala do konca z zamiarem wepchniecia sie przed wszystkich, co zrobila tez na wczesniejszym skrzyzowaniu. Jesli trzeba tlumaczyc Ci takie proste rzeczy, to wez sie chlopie za jezdzenie rowerem, a nie samochodem - i to poza drogami publicznymi :).
Jakby ta pipa stanęła normalnie przed sygnalizatorem to po pierwsze to auto by tam nie wjechało a po drugie o jedno auta więc zmieściłoby się w zatoczce do skrętu w lewo!
Ale widać, że trójmiejskim "kierowcom" to w ogóle nie przyszło do głowy....najlepiej stawać 10 metrów przed sygnalizatorem, ruszać jak ostatni ślimak a potem żale wylewać, że ktoś komuś się wcisnął :-)
Co prawda nie ma tam wyznaczonego miejsca do zatrzymania sie, ale jakie to ma znaczenie w przypadku, gdy parch jedzie w lewo z pasa do jazdy na wprost, oczywiscie przez ciagla, wjezdzajac przed auta stojace i czekajace na zielone? Jestes takim samym burakiem jak "lala" z auta :)
Tępa babo w starym parchu, przyjmij do wiadomości, że nie jesteś u siebie na wiosce. Naucz się nie jechać z prawoskrętu na wprost, a później z pasa na wprost nie wpieprzaj się przed wszystkich na lewoskręt.
Uwaga, w samochodzie jeździ jakiś wytatułowany baran, typowy szeryf drogowy, który myśli że jest najmądrzejszy na świecie