Białe Volvo.
Pani (po długotrwałym solarium) wpycha sie na wlasnie zwalniane miejsce parkingowe.
Olewa kierowce ktory czekal od 2-3min z wlaczonym kierunkowskazem, ignoruje kulturalne zwrocenie uwagi, ma wszystko w d, odchodzi.
No i telefonik przy uchu non-stop.
Spuszczamy powietrze z kół. I to conajmniej z dwóch - jeden zapas ma, a dwa kapcie zabolą bardziej. Zafajdana blachara będzie musiała zakończyć paplaninę przez srajfona i zaświecić solarnymi oczkami do jakiegoś jelenia o pomoc. To zapamięta. Tylko nie przebijamy opon, bo to już uszkodzenie mienia - samo spuszczenie powietrza nauczy amebę kultury.
tak zwany jednokomórkowiec