Pokaż film, bo jeśli dobrze mi się wydaje... to zawracałeś w miejscu w którym dozwolony jest tylko skręt w lewo w Aleje Niepodległości. Masz wymalowane do tego odpowiednie strzałki.
Namalowana strzałka do skrętu nie zabrania zawracania. Zabrania tylko sygnalizator kierunkowy, a tam takiego nie ma - no i oczywiście zakaz zawracania.
Normalnie, gdyby kierowca zauważył, że popełnił błąd i na przykład by pomachał ręką w ramach przeprosin, czy włączył awaryjne, to nie byłoby tematu. Ale w tym przypadku ta kobieta widziała mnie, patrzyła na mnie przez chwilę i... pojechała dalej przed siebie na oślep jak gdyby nic. Stąd wrzuciłem te 2 zdjęcia, żeby nauczyła się jakie są przepisy drogowe.
Konkretnie kodeks drogowy wskazuje, że powstrzymać się od ruchu należy wtedy, gdy kontynuacja jazdy zmusiłaby innego kierującego, a więc tego, który takie pierwszeństwo posiada do:
zmiany kierunku jazdy (np. aby ominąć wymuszającego pierwszeństwo),
zmiany pasa ruchu, (na którym znalazł się intruz),
istotnej zmiany prędkości (a więc hamowania lub przyspieszania, które zapobiegnie kolizji).
W tym przypadku musiałem zwolnić i zmienić kierunek jazdy na inny, żeby uniknąć kolizji.
Sprawdź sobie na Google Maps ;-) Podpowiem, że dla mnie był pełny zielony, nie żadna strzałka kierunkowa. Zresztą napisałem wcześniej, że musiałem ustąpić pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z naprzeciwka, więc na podstawie tego też można to wywnioskować.
Kierująca pojazdem marki Volvo V50 skręcała w prawo z zielonej strzałki warunkowej. Ja zawracałem na drodze, dla której był nadawany sygnał świetlny zielony. Po upewnieniu się, że nic z naprzeciwka nie jedzie, wykonałem manewr zawracania, ale kierująca Volvo nie ustąpiła mi pierwszeństwa przejazdu, pomimo, że miała zieloną strzałkę warunkową i powinna mi go ustąpić.
Pokaż film, bo jeśli dobrze mi się wydaje... to zawracałeś w miejscu w którym dozwolony jest tylko skręt w lewo w Aleje Niepodległości. Masz wymalowane do tego odpowiednie strzałki.