Nie mam żadnej kamerki, żadnych zdjęć, ale dobrze numer tablicy zapamiętałem, bo jest dość charakterystyczny.
Spotkałem się z użytkownikiem tego pojazdu w okolicach Szydłowca, zmierzając w stronę Skarżyska Kamiennej. Kierowca tuż przed remontowanym odcinkiem drogi wyprzedził inny pojazd, nie patrząc na ograniczenie prędkości i na linię podwójną ciągłą, po czym gdy tylko to uczynił, zwolnił znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości.
Przez cały odcinek remontowanej trasy wszyscy kierowcy byli zmuszeni jechać nie więcej niż 50 km/h nawet w miejscach, gdzie ograniczenie pozwalało na jazdę 70tką.
To nie wszystko.
Gdy minęliśmy remontowany odcinek drogi, podjąłem decyzję o wyprzedzeniu zawalidrogi. Był na mój manewr doskonale przygotowany, bowiem na prostym odcinku drogi na obszarze niezabudowanym w krótkim czasie zwiększył prędkość do 130 km/h. Dodam, że przyspieszał w momencie, kiedy ja go wyprzedzałem.
Nie muszę chyba informować, iż dopuścił się jednego z najniebezpieczniejszych wykroczeń, jakie można popełnić na drodze.
Drugą próbę podjąłem tuż przed samym Skarżyskiem, tym razem udaną, bo było więcej miejsca na wyprzedzenie. Musiałem znacznie przekroczyć w tym celu prędkość, ale wolałem mieć tak niebezpiecznego kierowcę za swoimi plecami.
Zdążyłem jeszcze dostrzec, że to jakiś siwy staruch w samochodzie marki Volkswagen. Nie zapamiętałem modelu.
Nie mam żadnej kamerki, żadnych zdjęć, ale dobrze numer tablicy zapamiętałem, bo jest dość charakterystyczny.
Spotkałem się z użytkownikiem tego pojazdu w okolicach Szydłowca, zmierzając w stronę Skarżyska Kamiennej. Kierowca tuż przed remontowanym odcinkiem drogi wyprzedził inny pojazd, nie patrząc na ograniczenie prędkości i na linię podwójną ciągłą, po czym gdy tylko to uczynił, zwolnił znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości.
Przez cały odcinek remontowanej trasy wszyscy kierowcy byli zmuszeni jechać nie więcej niż 50 km/h nawet w miejscach, gdzie ograniczenie pozwalało na jazdę 70tką.
To nie wszystko.
Gdy minęliśmy remontowany odcinek drogi, podjąłem decyzję o wyprzedzeniu zawalidrogi. Był na mój manewr doskonale przygotowany, bowiem na prostym odcinku drogi na obszarze niezabudowanym w krótkim czasie zwiększył prędkość do 130 km/h. Dodam, że przyspieszał w momencie, kiedy ja go wyprzedzałem.
Nie muszę chyba informować, iż dopuścił się jednego z najniebezpieczniejszych wykroczeń, jakie można popełnić na drodze.
Drugą próbę podjąłem tuż przed samym Skarżyskiem, tym razem udaną, bo było więcej miejsca na wyprzedzenie. Musiałem znacznie przekroczyć w tym celu prędkość, ale wolałem mieć tak niebezpiecznego kierowcę za swoimi plecami.
Zdążyłem jeszcze dostrzec, że to jakiś siwy staruch w samochodzie marki Volkswagen. Nie zapamiętałem modelu.