Okolice Gwarnej w Poznaniu. Pani zaparkowała tak nieszczęśliwie przy torowisku (kwestia kilkunastu cm) że nie mógł przejechać tramwaj (skręcając zawadziłby o tył samochodu). Rezultat? Kolejka w centrum Poznania na 20 tramwajów, bezradna dwójka policjantów czekająca na lawetę, wokół ludzie (głównie w długiej kolejce po okoliczne lody) albo rozmyślający nad niekompetencją policji, albo bezskutecznie próbujący przeforsować pomysł przepchnięcia samochodu o ten dosłownie kawałeczek. Po dłuższym czasie zjawia się nieco puszysta Pani, w końcu przestawia swoje BMW. Wg policjantki konsekwencje będą spore, złamanych kilka przepisów, mandacik za każdy czekający tramwaj, podobno z 10 kafli zapłaci. Dalej już nie słuchałem, spieszyło mi się, ale jestem ciekaw jak to się dalej potoczyło.
Okolice Gwarnej w Poznaniu. Pani zaparkowała tak nieszczęśliwie przy torowisku (kwestia kilkunastu cm) że nie mógł przejechać tramwaj (skręcając zawadziłby o tył samochodu). Rezultat? Kolejka w centrum Poznania na 20 tramwajów, bezradna dwójka policjantów czekająca na lawetę, wokół ludzie (głównie w długiej kolejce po okoliczne lody) albo rozmyślający nad niekompetencją policji, albo bezskutecznie próbujący przeforsować pomysł przepchnięcia samochodu o ten dosłownie kawałeczek. Po dłuższym czasie zjawia się nieco puszysta Pani, w końcu przestawia swoje BMW. Wg policjantki konsekwencje będą spore, złamanych kilka przepisów, mandacik za każdy czekający tramwaj, podobno z 10 kafli zapłaci. Dalej już nie słuchałem, spieszyło mi się, ale jestem ciekaw jak to się dalej potoczyło.