Przeanalizowałem film od A do Z pod względem prędkości.
Autor albo ma nogę ze stali, albo jechał na tempomacie ;-)
Prędkość od początku filmu aż do momentu minięcia barierek po prawej stronie za skrzyżowaniem jest właściwie identyczna i wynosi albo 42km/h albo 61km/h (w obu przypadkach +/- 5%). Niestety, brakuje mi jednej informacji, żeby dokładnie wyliczyć która wartość jest poprawna, bo na podstawie filmu i aktualnie obowiązujących przepisów dot. szerokości przejść dla pieszych oraz dostępnych na rynku barierek jest możliwa zarówno pierwsza jak i druga wersja.
Jeśli ktoś powie mi jaka w tym miejscu jest szerokość przejścia dla pieszych lub szerokość barierek (1,5m czy 2m?), to będę mógł dokładnie ocenić sytuacje.
Odnośnie natomiast samej interpretacji od strony przepisów, to samochód autora zbliżył się do czerwonego opla astry na niebezpieczną odległość dopiero po co najmniej 26 lub 36 metrach od skrzyżowania (sytuacja z problemem dot. wyliczeń jest identyczna jak powyżej).
Mówiąc inaczej nie było tu wymuszenia pierwszeństwa, bo opel astra był na drodze głównej już wystarczająco długo (a właściwie to daleko), aby autor filmu zdążył dostosować do niego prędkość (to sytuacja podobna do tej, kiedy po prostej drodze, 30metrów przed nami porusza się traktor. Po prostu należy zwolnić).
Autor nagrania od momentu wjazdu astry na skrzyżowanie do momentu podjechania jej niebezpiecznie pod tylny zderzak pokonał ponad 70 metrów lub ponad 105 metrów (znowu zależnie od powyższych czynników).
Współczesny samochód osobowy z prędkości 50km/h hamuje do prędkości 0km/h na drodze około 20 metrów (zazwyczaj poniżej). Mówiąc inaczej, autor albo się zagapił i czerwonej astry nie widział, albo celowo nie wytracał prędkości (jeśli gwałtowne naciśnięcie hamulca "w podłogę" zatrzymałoby na drodze 20 metrów, to samo odpuszczenie gazu [bez używania hamulca] spowodowałoby łagodne wytracenie prędkości co umożliwiłoby bezproblemowe włączenie się astry do ruchu).
Jedno i drugie zachowanie jest raczej kiepską wymówką.
Ponadto, jeśli autor jechał (na tę chwilę to tylko przypuszczenie) z prędkością ponad 60km/h - to przekroczył dozwolona prędkość co w przypadku ewentualnej sprawy w sądzie działałoby na korzyść właściciela opla astry.
Napiszę zatem raz jeszcze:
Umożliwienie się włączenia do ruchu innym uczestnikom drogi poprzez ich kulturalne wpuszczenie, bez konieczności wykonywania jakichkolwiek gwałtownych manewrów (co sugerowałoby nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu przez inny pojazd) TYLKO I WYŁĄCZNIE usprawni ruch na drodze.
Szanujmy się wzajemnie na drodze i traktujmy prawo jako sposób na wskazanie ewidentnych i jasnych win, bez bycia nadgorliwym.
Pozdrawiam.
Autor dodał film bez dźwięku.
Może to sugerować (ale nie musi), że zachowanie kierowcy astry przypadkowe nie było, bo być może autor filmu użył niezgodnie z przepisami klaksonu. Powtarzam, że jest to domysł.
Kolejną kwestią jest gwałtowne hamowania astry po dojechaniu autora filmu do jego zderzaka.
Znowu interpretacja jest ciekawa, bo:
1. Gdyby autor filmu nie miał kamery, a uderzyłby w astrę, to policja orzekłaby winę autora filmu jako osobę, która nie zachowała dostatecznej odległości od pojazdu poprzedzającego. Pomóc mogliby świadkowie, ale z tym zawsze jest ciężko, bo mamy tu "słowo przeciw słowu".
2. W sytuacji dokładnie z filmu, kierowcy astry można zarzucić gwałtowne, bezpodstawne hamowanie (co jest niezgodne z przepisami i grozi za to mandat). Gdyby więc doszło do kolizji i kamera to uwieczniła, to mandat otrzymałby kierowca astry, ale sprawcą kolizji byłby autor filmu właśnie przez niezachowanie odpowiedniej odległości od pojazdu poprzedzającego. Chyba, że...
3. Chyba, że kierowca astry wytłumaczyłby, że hamowanie nie było bezpodstawne. I tutaj jest ciekawa sytuacja, bo o ile w sytuacji gdyby nie było nagrania - mógłby wymyślić dosłownie co mu się podoba (np. zwierzak przebiegał przez jezdnię), to w sytuacji kiedy jest nagranie musiałby się wysilić trochę bardziej, np. informując o zasłabnięciu lub cokolwiek w tym rodzaju. Informacja o zasłabnięciu w samochodzie, podczas rozprawy sądowej prawdopodobnie skończyłaby się koniecznością przejścia badań przed ponownym wejściem za kierownicę.
miał dużo miejsca żeby wyjechać, wystarczyło tylko zdjąć na chwile noge z gazu, nawet nie hamując, zamiast (zapewne) poganiać go długimi lub klaksonem... też tak robie takim nadgorliwym i urażonym jak Ty
Przeanalizowałem film od A do Z pod względem prędkości.
Autor albo ma nogę ze stali, albo jechał na tempomacie ;-)
Prędkość od początku filmu aż do momentu minięcia barierek po prawej stronie za skrzyżowaniem jest właściwie identyczna i wynosi albo 42km/h albo 61km/h (w obu przypadkach +/- 5%). Niestety, brakuje mi jednej informacji, żeby dokładnie wyliczyć która wartość jest poprawna, bo na podstawie filmu i aktualnie obowiązujących przepisów dot. szerokości przejść dla pieszych oraz dostępnych na rynku barierek jest możliwa zarówno pierwsza jak i druga wersja.
Jeśli ktoś powie mi jaka w tym miejscu jest szerokość przejścia dla pieszych lub szerokość barierek (1,5m czy 2m?), to będę mógł dokładnie ocenić sytuacje.
Odnośnie natomiast samej interpretacji od strony przepisów, to samochód autora zbliżył się do czerwonego opla astry na niebezpieczną odległość dopiero po co najmniej 26 lub 36 metrach od skrzyżowania (sytuacja z problemem dot. wyliczeń jest identyczna jak powyżej).
Mówiąc inaczej nie było tu wymuszenia pierwszeństwa, bo opel astra był na drodze głównej już wystarczająco długo (a właściwie to daleko), aby autor filmu zdążył dostosować do niego prędkość (to sytuacja podobna do tej, kiedy po prostej drodze, 30metrów przed nami porusza się traktor. Po prostu należy zwolnić).
Autor nagrania od momentu wjazdu astry na skrzyżowanie do momentu podjechania jej niebezpiecznie pod tylny zderzak pokonał ponad 70 metrów lub ponad 105 metrów (znowu zależnie od powyższych czynników).
Współczesny samochód osobowy z prędkości 50km/h hamuje do prędkości 0km/h na drodze około 20 metrów (zazwyczaj poniżej). Mówiąc inaczej, autor albo się zagapił i czerwonej astry nie widział, albo celowo nie wytracał prędkości (jeśli gwałtowne naciśnięcie hamulca "w podłogę" zatrzymałoby na drodze 20 metrów, to samo odpuszczenie gazu [bez używania hamulca] spowodowałoby łagodne wytracenie prędkości co umożliwiłoby bezproblemowe włączenie się astry do ruchu).
Jedno i drugie zachowanie jest raczej kiepską wymówką.
Ponadto, jeśli autor jechał (na tę chwilę to tylko przypuszczenie) z prędkością ponad 60km/h - to przekroczył dozwolona prędkość co w przypadku ewentualnej sprawy w sądzie działałoby na korzyść właściciela opla astry.
Napiszę zatem raz jeszcze:
Umożliwienie się włączenia do ruchu innym uczestnikom drogi poprzez ich kulturalne wpuszczenie, bez konieczności wykonywania jakichkolwiek gwałtownych manewrów (co sugerowałoby nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu przez inny pojazd) TYLKO I WYŁĄCZNIE usprawni ruch na drodze.
Szanujmy się wzajemnie na drodze i traktujmy prawo jako sposób na wskazanie ewidentnych i jasnych win, bez bycia nadgorliwym.
Pozdrawiam.