Ja chciałem się zapytać nagrywającego jak zachował się kierowca białego vana, czy zgodził się że to on jest sprawcą kolizji, jak zareagował kiedy dowiedział się że zdarzenie zostało nagrane.
Wina białego auta bez dwóch zdań. Ale nagrywający mógł bez problemu uniknąć stłuczki. Widać było że ten burak z białego się wepchnie. Nagrywający miał czas na reakcję. Wolał trąbić i przywalić pokazując jakie to z niego prawilne Panisko. Skoro lubisz jeździć do blacharzy i lakierników to spoko. Wielokrotnie unikałem już tego typu kolizji na rondzie gdzie też burak mi zajechał. Więcej myślenia i ograniczonego zaufania.
Fakt. Najpierw klakson potem hamulce i zero odbicia w prawo (a miejsce było). A powinno być w odwrotnej kolejności.
Ale cóż, autor ma być może dużo czasu. Wina białego.
Ostatnio cały odcinek "Jedź bezpiecznie" o tym właśnie rondzie. Na niektórych linie ciągłe nie działają, dla takich trzeba mur wybudować i fosę wykopać.
Rondo koło Galerii Krakowskiej.
Akurat taka praktyka tam to norma. To znaczy na tym zjeździe z ronda kierowcy bardzo często zjeżdżają z wewnętrznego pasa z ronda i wjeżdżają na lewy pas zjazdu.
To jest przegięcie.
Natomiast tutaj mamy już kompletnego oszołoma, który z wewnętrznego pasa zjeżdża na prawy pas zjazdu.
Ja często mam podobne sytuacje, ale jeżdżę ostrożnie i wyhamowuje takie sytuacje, dlatego nie mam kolizji.
Z jednej strony auto całe, ale z drugiej strony taki kierowca pozwala sobie na agresywne zachowanie wobec mnie. No bo mogłem puścić, bo był przecież kierunkowskaz.
Natomiast jak jest kolizja, to jest też policja i wtedy już nie ma tłumaczenia o empatii i kierunkowskazie, ale auto jest naruszone.
Oczywiście można nie doprowadzić do kolizji, za to nagrać sytuację i wysłać na policję. Wtedy gość dostanie mandat.
Ale trzeba mieć rejestrator (a nie wiem czy 10% kierowców już ma) no i trzeba się fatygować na policję.
Ostatnio miałem sytuację, że jadę środkowym pasem. Gość z lewego pasa jest o jedną długość auta przede mną. Włącza kierunkowskaz i wbija mi się przed maskę. Jadę dalej i trąbię. Odpuszcza. Za sekundę znowu się wbija na ten pas. Znowu trąbię. On się ze mną zrównuje i wymachuje do mnie łapskami. Oczywiście za pewne na zasadzie: no przecież jest kierunkowskaz, to dlaczego jedziesz swoim pasem? Wpuścić nie możesz?
Niektórzy ludzie są tacy, że nie rozumieją przepisu, który mówi, że to zmieniający pas ma zrobić wszystko, żeby ten pas zmienić. I ma to zrobić sam. Im się wydaje, że zmiana pasa to wspólne działanie dwóch kierowców. Taka kooperacja. I ja mam mu pomóc, żeby sobie wjechał.
Korona nie spadnie też facetowi jak będzie znaków przestrzegał i zajmował prawidłowy pas do pożądanego skrętu. Jakim KRETYNEM w ogóle trzeba być, żeby takich idiotów jakkolwiek usprawiedliwiać? Z lewego pasa w prawo się skręca?
Ja chciałem się zapytać nagrywającego jak zachował się kierowca białego vana, czy zgodził się że to on jest sprawcą kolizji, jak zareagował kiedy dowiedział się że zdarzenie zostało nagrane.