Pieszy na jezdni jest jak samochód na chodniku, czyli intruz.
Pasy na przejściu to pewna forma azylu, którego nie wolno nadużywać.
Pieszy musi mieć świadomość, ze nie jest świętą krową, nawet jak jest na przejściu.
Nieostrożność na przejściu grozi kolizją z pojazdem, z tym, że skutki takiej kolizji są gorsze dla pieszego, którego nie chroni blaszano-szklano-gumowo-plastikowa puszka, zatem w jego interesie jest zadbanie o to, by nie został rozjechany.
Co z tego, ze kierowca nawet pójdzie do więzienia, jeśli z ciebie będzie trup? Wielu z tych, co mieli pierwszeństwo leży już dawno na cmentarzu.
Życie to nie procesor tekstu - po śmiertelnym potrąceniu nie ma opcji cofnij.
Ty wiesz, że masz pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, ale pijak siedzący za kierownicą może mieć to głęboko w poważaniu,a nie od razu poznasz kto jest pod wpływem.
Nawet, jeśli to nie będzie pijak, czy narkoman, kierowca może zwyczajnie zasłabnąć, złapać skurcz, wskutek czego nawet nie rozpocznie hamowania, a ty nie jesteś supermen i nie zatrzymasz nawet fiata 126p jedną ręka. Nigdy nie licz na to, ze kierowca zdąży wyhamować.
Zielone światło nie zwalnia z czujności i myślenia. Często w tym samym czasie, co piesi, zielone mają również kierowcy skręcający w prawo, jadący na twoje przejście dla pieszych - o wypadek nie trudno.
Owszem, są kierowcy wyrozumiali i życzliwi dla pieszych - korzystaj z tego, ale nie licz, że wszyscy tak będą postępować.
Te zasady może są drastyczne, ale pomagają przeżyć na wrogim terytorium, jakim dla pieszego jest jezdnia.
"Często w tym samym czasie, co piesi, zielone mają również kierowcy skręcający w prawo, jadący na twoje przejście dla pieszych - o wypadek nie trudno. "
Kpisz czy rozum ci gdzieś wywiało? Jesli pieszy ma swiatło zielone to ty masz STRZAŁKĘ zieloną oznaczającą warunkowy skręt. Warunkowy ponieważ formalnie na twojej drodze jest CZERWONE!!!! I dlatego masz psi obowiązek zgodnie z zasadami zatrzymać się a potem dopiero skręcić albo chociaż jak 99% polskich kierowców jechać na tyle wolno, żeby zdażyć się zatrzymać na widok pieszego.
Oddaj prawko i wracaj na kurs, to dla twojego dobra, nie pójdziesz dzieki temu do więzienia za rozjechanie pieszego.
ZŁOTE ZASADY DLA PIESZEGO NA JEZDNI
Pieszy na jezdni jest jak samochód na chodniku, czyli intruz.
Pasy na przejściu to pewna forma azylu, którego nie wolno nadużywać.
Pieszy musi mieć świadomość, ze nie jest świętą krową, nawet jak jest na przejściu.
Nieostrożność na przejściu grozi kolizją z pojazdem, z tym, że skutki takiej kolizji są gorsze dla pieszego, którego nie chroni blaszano-szklano-gumowo-plastikowa puszka, zatem w jego interesie jest zadbanie o to, by nie został rozjechany.
Co z tego, ze kierowca nawet pójdzie do więzienia, jeśli z ciebie będzie trup? Wielu z tych, co mieli pierwszeństwo leży już dawno na cmentarzu.
Życie to nie procesor tekstu - po śmiertelnym potrąceniu nie ma opcji cofnij.
Ty wiesz, że masz pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, ale pijak siedzący za kierownicą może mieć to głęboko w poważaniu,a nie od razu poznasz kto jest pod wpływem.
Nawet, jeśli to nie będzie pijak, czy narkoman, kierowca może zwyczajnie zasłabnąć, złapać skurcz, wskutek czego nawet nie rozpocznie hamowania, a ty nie jesteś supermen i nie zatrzymasz nawet fiata 126p jedną ręka. Nigdy nie licz na to, ze kierowca zdąży wyhamować.
Zielone światło nie zwalnia z czujności i myślenia. Często w tym samym czasie, co piesi, zielone mają również kierowcy skręcający w prawo, jadący na twoje przejście dla pieszych - o wypadek nie trudno.
Owszem, są kierowcy wyrozumiali i życzliwi dla pieszych - korzystaj z tego, ale nie licz, że wszyscy tak będą postępować.
Te zasady może są drastyczne, ale pomagają przeżyć na wrogim terytorium, jakim dla pieszego jest jezdnia.