Czy jest na sali ktoś, kto tak robi? Dojeżdża do zderzaka i używa świateł drogowych bo ktoś przed nim wyprzedza wolniej niż by tego taki "mrugacz" oczekiwał? Chciałbym poznać tok rozumowania takiego mistrza. Czy wy się uważacie za kierowców pojazdów uprzywilejowanych, że wysyłacie sygnały świetlne aby wam ustąpić miejsca? Co powinien zrobić taki "obmrugany"? Zjechać między dwa tiry i wyhamować do ich prędkości, tylko po to, żeby taki królewicz w meśku, co nie umie swojej stajni koni w ryzach trzymać, mógł szybciej pojechać? A może powinien depnąć gaz w podłogę i przyspieszyć ponad dopuszczalną prędkość? Ale co gdy ma 1.2 60km? Wtedy takie przyspieszanie będzie trwało i trwało. To chyba lepiej niech już zjeżdża na prawy między tiry i hamuje, żeby jaśnie pan z pojazdu uprzywilejowanego mógł jechać tak jak sobie życzy. Teksty w stylu "lewy pas to nie kółko różańcowe" albo "trzeba trochę kultury na drodze i szybszego puścić" wsadźcie sobie między buty. Mówię o sytuacji gdzie wyprzedzający wyprzedza z max dozwoloną prędkością kolumnę 5ciu tirów a siedzi za nim na zderzaku taki mistrz i sobie mruga. Czego taki ktoś oczekuje? Robicie tak? (nadmienię, że zdecydowanie nie pochwalam, wręcz nie szanuję gdy ktoś leci lewym jak prawy ma wolny). Niestety w PL wyprzedając w sposób prawidłowy, zgodny z przepisami, z zachowaniem odległości od poprzedzającego pojazdu - na trasie 300 km trafisz spokojnie kilku takich mrugaczy. Powiedzcie czemu tak? O co biega?
A no i wracając do "Tylko nie mów, że tak nie miałeś albo nawet nie robisz" - nie robię. Nie raz mi ktoś wymusił - używam wtedy klaksonu, po czym zwiększam dystans do prawidłowego, nie mrugam jak pojebany. Natomiast jak jadę i trafiam dziadka w tico wyprzedzającego drugiego dziadka w tico i różnica w ich prędkości wynosi 1km/h to nie pozostaje im nic innego ja w samochodzie trochę sobie na niego pobluizgać (i tak tego nie usłyszy) i grzecznie (zachowując odległość) czekać aż skończy - tak, on tak może wyprzedzać. Nie poganiam - nie mogę. Proste?
Na oczy mnie nie widziałeś a już wiesz jak robię :) gratuluję, może staż u Jackowskiego? Nie jeżdżę na autostradach/drogach ekspresowych z prędkością niższa niż dopuszczalna jeśli warunki tego nie wymagają. Tiry jadące w kolumnie zazwyczaj jadą nie więcej niż ok 100m od siebie. Ja jadąc 120 km/h (na drodze ekspresowej) NIE MOGĘ wjechać miedzy takie dwa tiry gdyż jeśli chcę pozwolić wyprzedzonemu tirowi zachować prawidłową odległość to muszę zjechać 45metrów po tym jak go wyprzedzę (bo on jedzie zapewne 90 km/h). Z kolei wtedy do poprzedzającego tira mam 55 metrów co jest wartością za małą (jadąc 120 odległość od poprzedzającego pojazdu powinna wynosić 60 metrów). Różnica naszych prędkości (90 a 120 km/h ) jest istotna i odległość od tego poprzedzającego tira maleje w wielkości ok 8 metrów w ciągu sekundy a już "na starcie" jest za mała (jeśli dalej chciałbym jechać 120). Sytuacja o której mówię to wyprzedzanie kolumny pięciu tirów gdy ja się znajduje "w ich połowie" dojeżdża do mnie gość jadący 200 km/h i ma pretensje, że ja śmiem wyprzedzać z prędkością maksymalną dozwoloną. Wyjeżdżanie (o którym piszesz) przed maskę 100 metrów przed samochód, który jedzie ze znacznie większą prędkością jest głupotą niż mruganie światłami (w mojej ocenie). Problem polega na tym, że wielu kierowników uważa, że jak między dwoma pojazdami na prawym pasie jest luka 50 metrów to "przecież się zmieści, przecież mógł zjechać" - nie nie mógł - ma trzymać odległości od poprzedzającego pojazdu. Tacy mistrzowie siedzenia na zderzaku potem wylewają swoje żale jak to on świetny i szybki kierowca dobrze jechał, tylko jakaś "pizda" przed nim zahamowała bo korek był na autostradzie. Szok i niedowierzanie. Wracając do pięciu tirów każdy ma z 15 metrów, odległość między nimi to 100 metrów. Długość takiego zespołu zatem to niecałe 500 metrów (pół kilometra). Różnica naszych prędkości 120-90 = 30 km/h. Zagadka. Ile trwa wyprzedzanie? Łatwo policzyć - około minuty. W ciągu tego czasu spokojnie znajdzie się "szybki i wściekły", który z 200 musiał zwolnić do 120 a wcale nie trzeba było mu wyjeżdżać przed maskę. Wpisz sobie w szukajkę na youtube "poganiacz" i pooglądaj parę filmików. Powiesz wiele razy, że poganiany mógł zjechać na prawo 100 razy. Potem obejrzyj jeszcze raz i postaraj się policzyć jaka jest odległość (wykorzystując słupki, które są co sto metrów - oblicz ile linii przerywanych jest między słupkami i zatrzymaj obraz i policz ile jest linii między nagrywającym a poprzedzającym pojazdem). Zobaczysz wtedy, że taki delikwent NIE MOŻE zjechać na prawo, nie dlatego, że nie chce a dlatego, że tak nakazują przepisy. Wtedy z kolei trafiają się mistrzowie, co to chcą "kultury na drodze" - kultura owszem, wpuszczam, dziękuję, nie utrudniam - no ale róbmy to w ramach obowiązujących przepisów a nie dlatego, że Jan chce jechać 200 to przepisy w dupie i go na hurra puszczamy.
Niestety rzadko bywa tak, jak piszesz. Zazwyczaj "obmrugiwany" wyjeżdża przed maskę 100m przed tirem z prędkością dozwolona -20/30 km/h, wyprzedza hurtem 5 tirów gdzie między każdym odległość to kolejne 100m z prędkością tira + 10 km/h, po czym zjeżdża na prawo 100m przed ostatnim tirem i to bez przekonania, zastanawiając się czy zjechać, czy nie. Tylko nie mów, że tak nie miałeś albo nawet nie robisz.
Zwalniam do prędkości dopuszczalnej lub poniżej. Po wyprzedzeniu wyciągam pistolet, jeśli delikwent trąbi i wyzywa pokazuje go, jeśli wyprzedza i zajeżdża drogę strzelam w opony.
Czyli pierwszy punkt mamy - prawidłowo wyprzedzający pojazd jadący wolniej niż taki mrugajacy "mózg", to zestaw: kaleka + marne autko. Dawajta więcej, będzie dobry materiał na "Poradnik Janusza drogowego".
Cel zapytania:
Identyfikacja polisy OC w portalu publicznym
Treść zapytania:
Czy pojazd o numerze rejestracyjnym DOL6500C posiadał ubezpieczenie OC w ruchu krajowym na dzień 07/12/2022?
Treść odpowiedzi:
Brak danych
Odpowiedź negatywna Brak danych może być udzielona z wielu powodów. Poniżej przedstawiono listę przyczyn dla jakich została wygenerowana odpowiedź negatywna:
• brak ubezpieczenia pojazdu
• opóźnienie w przekazaniu danych do UFG przez zakład ubezpieczeń
• brak przekazania danych do UFG przez odpowiedzialny zakład ubezpieczeń
• odrzucenie przez UFG danych przekazanych przez zakład ubezpieczeń (np. z powodu niskiej jakości przekazanych danych)
• błędy w danych przekazywanych przez zakłady ubezpieczeń
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny informuje, iż w przypadku zidentyfikowania takiej sytuacji, niezależnie od formy zapytania (obsługa automatyczna przez portal bądź ręczna przez operatora) - zakończy się zawsze informacją Brak danych. Ewentualne różnice mogą zaistnieć, jeśli w czasie oczekiwania na realizację zadania przez operatora, właściwe dane zostaną poprawnie przekazane do Ośrodka Informacji UFG przez odpowiedzialny zakład ubezpieczeń.
Nie ja to dodałem :) ale parafrazując Twoje słowa - czy trzeba komuś siedzieć na zderzaku? Czy to Twój życiowy cel? Czy to coś zmieni w Twoim życiu, masz z tego jakąś satysfakcje jak siedzisz komuś na zderzaku?
co za burak