Prawda jest taka, że na kierowców zawodowych - firmy transportowe, tirowcy, taksiarze - idą największe głąby, bo tam żadne wykształcenie niepotrzebne.
A jak taki uświadamia sobie, że się nie chciało uczyć, to kółko zostaje. Taka prawda.
Oczywiście, jakieś 5% to normalni ludzie. Żeby nie było niedomówień.
Ja sam dzisiaj zatrzymałem się przed przejściem, żeby przepuścić babkę, ale 2-3 sekundy i nic. Babka nie idzie, tylko patrzy na ulicę.
Aż tutaj pomiędzy mną i babką mignął taksiarz. To się pokapowałem, dlaczego czekała - wiedziała, że się nie zatrzyma.
Rysopis? Gruby, koło 50 lat, wąsy, włosy po bokach i z tyłu. Typowy wizerunek taksiarza.
Dalej jadę i taksiarz wjeżdża na skrzyżowanie, mimo że nie ma miejsca do kontynuowania jazdy. Auta dalej jadą i go olewają. Dobra, puszczam go. Łaskę mi zrobił i wjechał. Zero podziękowania, ręką czy światłami. A gdyby nie ja, to był stał dalej na tym pasie MPK i blokował tramwaj, bo tak właśnie sobie wjechał.
Co druga złotówa to inwalida umysłowa więc co się dziwić.
Zakładając oczywiście, że nie miał grupy inwalidzkiej ale raczej w to wątpię. Takie typy mają mentalność wiaderka ot przykład: jedno miejsce na parkingu wolne przyjeżdżam ale stoi złotówa na włączonym silniku obok i zastawia. Podjeżdżam, włączam kierunkowskaz, mrugam długimi, żeby z metr odjechał to zaparkuje. Nic. Wysiadka, panie przesuń pan się bo zastawiasz wjazd. Burrr durr. Jedynka, ruszył złoma ale tylko tyle, żeby wjechać, po czym cofnął.
Prawda jest taka, że na kierowców zawodowych - firmy transportowe, tirowcy, taksiarze - idą największe głąby, bo tam żadne wykształcenie niepotrzebne.
A jak taki uświadamia sobie, że się nie chciało uczyć, to kółko zostaje. Taka prawda.
Oczywiście, jakieś 5% to normalni ludzie. Żeby nie było niedomówień.
Ja sam dzisiaj zatrzymałem się przed przejściem, żeby przepuścić babkę, ale 2-3 sekundy i nic. Babka nie idzie, tylko patrzy na ulicę.
Aż tutaj pomiędzy mną i babką mignął taksiarz. To się pokapowałem, dlaczego czekała - wiedziała, że się nie zatrzyma.
Rysopis? Gruby, koło 50 lat, wąsy, włosy po bokach i z tyłu. Typowy wizerunek taksiarza.
Dalej jadę i taksiarz wjeżdża na skrzyżowanie, mimo że nie ma miejsca do kontynuowania jazdy. Auta dalej jadą i go olewają. Dobra, puszczam go. Łaskę mi zrobił i wjechał. Zero podziękowania, ręką czy światłami. A gdyby nie ja, to był stał dalej na tym pasie MPK i blokował tramwaj, bo tak właśnie sobie wjechał.