Nagrywający nie powinien podjeżdżać do zderzaka ale bądźmy poważni. Podjazd zdarzył się jeden raz agresywniejszy(nie powinien w ogóle). Mogło być to spowodowane chociażby chwilą nieuwagi bądź innym czynnikiem. Nie zmienia to faktu, że kierowca z Toyoty zatrzymując się do zera i wysiadając z pojazdu stworzył dużo większe zagrożenie. A co do jego jazdy to może i przepisowa ale dynamiki nie ma żadnej w tej jeździe. Gdybyśmy wszyscy tak jeździli to było by może mniej wypadków ale wyjazd z większego osiedla zajmował by dobre kilkadziesiąt minut.
A jeden i drugi dobry..jeden siedzi na zderzaku i robi dziwne manewry a drugi wybiega z auta, jakieś wyzwiska, straszenie..oboje kierowcy powinni sobie przybić piątkę i pójść razem za rączkę na kurs doszkalający i badania psychologiczne!
Nie wierzę w troglodytów, którzy bronią gości z Yarisa. Gość siedział na zderzaku - no i co z tego? To upoważnia dwóch przegrywów życiowych ze starej Toyoty z brzuchami piwnymi do wyhamowania do zera bez powodu, wyjścia z auta na środku jezdni i wyładowania swoich frustracji życiowych na "słoiku"? Błagam was...
Drogi kolego bądź droga koleżanko. Tak, upoważnia to ich. Gosć siedział im na zderzaku powodując przez dłuższy czas zagrożenie na drodze (i dla ludzi w Yarisie i dla reszty uczestników ruchu). Skoro nie odpuszczał to najbezpieczniejsze co można było zrobić to wyhamować ruch do zera (wtedy trzymający się na zderzaku nie zrobi nikomu krzywdy) i wytłumaczenie w czym problem.
Zwróćcie uwagę co mówi ten z yarisa w 2:14: "Przyhamuje ktoś i ... co będzie?" Najwyraźniej zirytowało go siedzenie na zderzaku przez nagrywającego.
W sumie się nie dziwię, że wyskoczyli goście z auta. Oni sobie jechali spokojnie i przepisowo, a tu jakiś wieśniak, którego coś ciśnie i im siedzi na zderzaku.
Koniec nagrania to chamstwo w wykonaniu tego słoika. Dobrze, że nie szedł tamtędy pieszy.
nagrywajacy myslal, ze yarisem jedzie jakis szczypior, a pozniej malo sie nie zesral, ciesz sie ze w ryj nie wulapales za takie podjezdzanie do zderzaka
A zamiast szczypiora jechał grubas. Co za różnica? Co będzie jak ktoś przyhamuje? Kolizja będzie. I co? I chuj zdarza się. Jakieś same zestresowane frustraty jeżdzą po tym kraju.
Poza tym jadą 40km/h, moja babcia zdążyłaby zareagować, gość też zdążył.
Podjechał dwa razy bo myślał, że się zbierze do wyprzedzania więc nabierał prędkości. Nie siedział na dupie cały czas.
Patrząc po komentarzach nie wiem czy oglądaliśmy wszyscy ten sam film. Nagrywający chciał wyprzedzić i to normalne że zbliża się w takim momencie do pojazdu przed nim. Oczywiście mógł to zrobić sprawniej albo dać sobie spokój ale to ten idiota z Yariski zahamował do zera bez powodu. Więc kto tu stworzył realne zagrożenie ?
Ty chyba sobie żartujesz (ewentualnie nigdy nie jechałes żadnym pojazdem innym niż rower). To nie jest normalne że się w ten sposób zbliża w takim momencie do pojazdu przed nim, jak nie masz miejsca na wyprzedzanie to nie wyprzedzasz.
Widać,że wina typka nagrywającego,jadą yariską spokojnie za poprzednim samochodem włączają kierunki na zjeździe z ronda,później ja skręcają w prawo.Jest ślisko typek ma jakieś chińskie ksenony,albo nie wyregulowane światła,jest ślisko,a on jedzie na zderzaku,Na końcu filmu już widać jego profesjonalizm.
Mnie też bardzo denerwuje, jak ktoś mi siedzi na dupie, a nie ma możliwości wyprzedzenia. Zwykle jak szybko nacisne hamulec to się oddalają. Też niepotrzebnie sebki wychodziły z tej toyoty. Nikt tu nie jest bez winy.
Mam nadzieje, ze jestes swiadom tego, ze jesli po Twoim hamowaniu dojdzie do kolizji to jestes winny (policja uzna to za zlosliwe hamowanie).. Zeby nie bylo potem zdziwienia ;)
bardzo dobrze to załatwili, wyszedł, opierdolił debila trzymającego się na zderzaku i sobie poszedł. A debil niech się oduczy jeździć na zderzaku bo zrobi komuś tym krzywdę, po drugie popisał się pięknym zachowaniem na sam koniec - to z kałużą.
pomimo agresji i "grożenia" ... bardzo dobrze zrobili. Jakieś dziwne podchody przez cały czas trwania filmiku, wygibasy kierownicą przez nagrywającego w lewo i prawo zamiast zrobić odstęp i jechać spokojnie...
Uważam, że Panowie zachowali się odpowiednio, kierowca nagrywający siedział na zderzaku, wykonywał dziwne manewry i jeździ delikatnie mówiąc kiepsko. Pozdrawiam.
Nagrywający nie powinien podjeżdżać do zderzaka ale bądźmy poważni. Podjazd zdarzył się jeden raz agresywniejszy(nie powinien w ogóle). Mogło być to spowodowane chociażby chwilą nieuwagi bądź innym czynnikiem. Nie zmienia to faktu, że kierowca z Toyoty zatrzymując się do zera i wysiadając z pojazdu stworzył dużo większe zagrożenie. A co do jego jazdy to może i przepisowa ale dynamiki nie ma żadnej w tej jeździe. Gdybyśmy wszyscy tak jeździli to było by może mniej wypadków ale wyjazd z większego osiedla zajmował by dobre kilkadziesiąt minut.