A myślałem, że widziałem już wszystko.
Bite 10 lat po Europie i Polsce.
Takiej patologii nie widziałem nigdzie...w Ukrainie i Rosji by się nawet zawstydzili. W NIemczech na jakiejkolwiek autostradzie wystarczy że jest mini stłuczka to nawet się nie omijają mimo, że byłaby możliwość tylko każdy zjeżdża maksymalnie do lewej lub prawej strony i stoi. Jest to nawet irytujące ponieważ na 4 pasy , jednym mógłby toczyć się ruch ale i tak i tak nikt nie pojedzie.
Za to tu? Cwaniakowatość i "nich inni stoją ja jadę pod prąd"
To samo widać podczas wypadków/kolizji - świeżo po wypadku wszyscy omijają rozwalone auta poboczami, chodnikami etc - byleby przejechać za nim policja zamknie drogę. A czy ktoś tam w środku nie potrzebuje pomocy? - JEBAC. Grazyna obiad nastawila musze byc w domu :D
1. Jeżeli na autostradzie jest wypadek, który zatarasował wszystkie pasy ruchu, karetka, straż i policja powinny dojechać z przeciwka, czyli jadąc zatarasowanym pasem pod prąd - wtedy nie potrzebują żadnego korytarza ratunkowego, który w wypadku niektórych karamboli trudno otworzyć.
2. Na autostradach i eSkach elementy rozdzielające pasy ruchu powinny być łatwo demontowalne, wtedy łatwiej by było udrożnić taką drogę.
3. Jeżeli dwa węzły są od siebie oddalone o ponad 20 km, pomiędzy nimi powinna być tzw. zawrotka adla kazdego kierunku ruchu osobna (czyli w sumie dwie) by można było bezpieczne opuścić zablokowaną autostradę, czy eSke i wybrać inna drogę.
W każdym z tych wypadków i tak potrzebny jest NAJPIERW dojazd służb.
Nim karetka mogłaby wjechać pod prąd, na miejsce musiałby dojechać policjant (fakt, mógłby np. na motocyklu) i w sposób pewny zablokować ruch w miejscu wypadku, a drugi przejechać całą trasę do zjazdu upewniając się czy ktoś tam jeszcze nie nie zatrzymał (np. zmiania koło) i za chwilę ruszy pod prąd tej karetce.
Tak więc jednak szybciej i pewniej zazwyczaj pojechać z prądem, a jeśli dojazd od drugiej strony, to tylko właściwą jezdnią, co z kolei utrudni akcję ratunkową ze względu na oddzielenie barierami.
2. Niestety łatwa demontowalność zazwyczaj nie idzie w parze z solidną konstrukcją, w ostateczności też idzie z łatwością kradzieży.
No i i tak potrzebne będą służby żeby te bariery demontować, bo na pewno nie kierowcy.
3. nawet gdyby takie miejsca były, to i tak potrzebny byłby policjant kierujący ruchem, który zatrzymałby ruch z przeciwka na czas zawracania, samo to już byłoby zawsze niebezpieczne i powodujące ryzyko kolejnych kolizji.
W praktyce działa to inaczej - w sytuacji kiedy droga jest zablokowana na dłużej (bo np. wypadek jest śmiertelny i musi przyjechać prokurator), zamyka się na ostatnim zjeździe możliwość wjazdu na zablokowany odcinek, a następnie policjant poruszając się od tyłu wydaje polecenie zawrócenia i jazdy pod prąd autostradą (kiedy jest już pewne że nikt nie będzie jechał z prądem).
Ciężarówki niestety muszą zostać do końca prowadzenia czynności.
To jedyna bezpieczna metoda, która niestety wymaga czasami spędzenia kilku godzin w samochodzie i nic się na to nie poradzi.
Na autostradzie nie wolno cofać i jechać pod prąd. O tym prawo mówi jasno i wyraźnie. Korytarz awaryjny przy tym to pikuś. "Każdy ma prawo wydostać się z zablokowanej drogi", jeśli "korytarza ratunkowego" nie ma, to gdzie jest ustawowy/prawny zapis o prawie do wydostania się z zablokowanej drogi w taki sposób jak to robią ci z filmu?
Uważam, że trzeba napiętnować każdego jednego bydlaka, który stoi lub jedzie tyłem do kierunku jazdy i którego daje się zidentyfikować. Oby mieli w życiu szczęście i nigdy nie musieli czekać na karetkę, która nie dojedzie, ale jak wiemy karma jest nieubłagana.
A myślałem, że widziałem już wszystko.
Bite 10 lat po Europie i Polsce.
Takiej patologii nie widziałem nigdzie...w Ukrainie i Rosji by się nawet zawstydzili. W NIemczech na jakiejkolwiek autostradzie wystarczy że jest mini stłuczka to nawet się nie omijają mimo, że byłaby możliwość tylko każdy zjeżdża maksymalnie do lewej lub prawej strony i stoi. Jest to nawet irytujące ponieważ na 4 pasy , jednym mógłby toczyć się ruch ale i tak i tak nikt nie pojedzie.
Za to tu? Cwaniakowatość i "nich inni stoją ja jadę pod prąd"
To samo widać podczas wypadków/kolizji - świeżo po wypadku wszyscy omijają rozwalone auta poboczami, chodnikami etc - byleby przejechać za nim policja zamknie drogę. A czy ktoś tam w środku nie potrzebuje pomocy? - JEBAC. Grazyna obiad nastawila musze byc w domu :D