To ja może wszystkich wojowników zza klawiatury uspokoję:
1) po pierwsze żadna straż miejska nie pomoże. To teren prywatny
2) uszkodzenie czyjegoś mienia (przebijanie opon, rysowanie lakieru) to 2 lata więzienia, może w zawiasach jak sędzia będzie miął dobry humor, a sprawca szczerze żałował
3) zastawienie go jest wykroczeniem - wtedy już przyjedzie straż miejska i zabierze auto lawetą. Koszt jakieś 600zł.
4) jedyne do czego ma prawo właściciel miejsca to pozwać kierowcę do sądu. Oczywiście jeśli będzie w stanie określić kto był kierowcą. Żeby to zrobić trzeba iść na policję, policja wezwie właściciela pojazdu do wskazania kto był kierującym, jeśli ten odmówi to dostanie 100zł mandatu i sprawa będzie umorzona.
Odszkodowanie należy się za faktycznie poniesione straty które będziemy mogli udokumentować. Praktycznie nie do zrobienia.
1) bzdura - policja może interweniować na wniosek właściciela terenu (a jak są znaki strefa ruchu to mogą i bez wniosku)
2) uszkodzeniem mienia po pierwsze zagrożone jest do 5 lat ( o ile wartość zniszczonego mienia przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia), ale przeważnie dają grzywnę lub nieduże zawiasy.
Jeżeli mniej niż 1/4 to mamy wykroczenie.
ponadto zniszczeniem mienia jest również rozjechanie blokady
3) zastawianie nie jest wykroczeniem o ile zadzwonimy pierwsi po policję - wtedy staje się obywatelskim zatrzymaniem
4) jakie pozwać do sądu? jaka grzywna? to nie film amerykański
Jak już to
a) policja / straż miejska mogą zażądać wskazania kierującego, a jak nie wskaże to nakładają mandat do 500 zł z art. 96 § 3 KW
b) właściciel terenu może wystąpić do MSWIA o podanie danych właściciela pojazdu i wytoczyć mu samodzielnie sprawę cywilną (tu się pozywa...) i nie jest problem udokumentować "straty", kwestia wykazania ich wyokości ich wysokości...
Bzdury odnośnie terenu prywatnego. Jeśli ktoś wjedzie ci na teren prywatny nieproszony to gdzie masz się udać??? Albo SM albo P .... nie mogą się wykręcać.
1) racja, ale można podpisać umowę
2) można spuścić powietrze, to wykroczenie tylko, poza tym ktoś musi udowodnić winę, a to nie takie łatwe
3) zanim przyjadą to wsiadasz auto i uciekasz
4) za niewskazanie sprawcy jest do 500 zł grzywny
czyli pkt 1 i pkt 3 się nie wykluczają, bo.. raz można interweniować na ter. prywatnym a raz nie? A zamontowanie blokady pułapki, zachęcającej do rozjechania a w rzeczywistości będącej DUŻO bardziej wytrzymałą przeszkodą też może jest karane?
To czemu jak miejsce było wolne to tej blokady nie miałeś podniesionej? :) Zdaję sobie sprawę, że czerwone autko na Twoją prośbę powinno się przeparkować, ale jakbyś użył blokady to by nie było problemu.
A jak cie ktoś raz dojedzie to gips długo będziesz nosił. Wentyl od tego jest, a nie niszczenie mienia. Pamiętaj, że raz cie ktos przyłapie i będzie bolało i po kieszeni i po chuligańskiej gębie.
@ qazq - zatem pozostaje lepsze oznakowanie i zabezpieczenie własnego miejsca... Niestety na fotce nie widać nawet tablic z info o prywatnym miejscu. Twierdzenie kierowcy że "nie ma tu napisane o własności" ma niestety pewne podstawy. Inna sprawa to ignorowanie blokady, jakby ona nie wyglądała, ale chyba niezbyt solidna, skoro ją "rozjechał". Co to za blokada?
Jeśli ktoś Ci zaparkował na prywatnej własności, to masz prawo pozwać go do sądu o odszkodowanie w wysokości kosztów które jesteś w stanie udokumentować.
Kolego staż miejska wypieła na mnie dupe mówiąc mi, że moze blokada byla otwarta... powiedzialem im że uszkodził blokadę przy wjeździe... staż wypoela na mnie dupe bo to juz jest uszkodzenie mienia... dzwoń pan na policję powiedział janusz ze straży wiejskiej... przyjechali tajniacy i powiedzieli, ze moge osoboscie zglosic sprawe na komisariacie dodajac że tam zedzie sie ze 2 godz. I że jak tu nie ma monitoringu /a nie ma/ to jestem w dupie bo nie ma swiadkow, to przeciez tylko 250zl itp itd... na takich kutasiazy jak ten parkujacy nie ma mocnych, czloqoek staje się bezsilny. Jedne co to najebac dziadowi by pasowało... ale to nie moj styl dlatego wpis na tablice.pl
zastawienie czyjegoś auta jest wykroczeniem.
Wtedy pan z czerwonego dzwoni po straż miejską i ta przyjeżdża i zabiera twoje auto lawetą za jakieś 600zł.
Mogłeś mu odkręcić wszystkie koła, położyć obok jego samochodu, a śruby poukrywać gdzieś w okolicy i zostawić mapkę za wycieraczka jak śruby znaleźć. Też by ci mógł naskoczyć, bo by Ci nic nie udowodnił. A ty byś miał ubaw oglądając frajera jak biega.
Gdybym go zostawił, a fiut zadzwonił by na straż miejską to nie on ale ja zapłacił by 100 pln mandatu. O tym poinformował mnie janusz z infolinii tych z gownianej stazy miejskiej
Uwaga na tą tłustą k@rwę w okularach, typ rozjechał mi blokadę parkingową (uszkodził) za ponad 250zł i zaparkował na moim wykupionym miejscu. Po zwróceniu uwagi, czy mógł by przeparkować samochód bo to moje miejsce, tłusty siwy burak - powiedział mi, że tu nie ma napisane, że to moje miejsce wiec pokazałem mu rozjechaną blokadę a on bez słowa poszedł sobie w sina dal i wrócił po ponad godzinie.
Powietrze z kół pospuszczać......a w razie awantury powiedzieć, że tu takie magiczne miejsce gdzie powietrze z kół uchodzi i dlatego jest blokada.....monitoringu nie ma, świadków nie ma, uszkodzonego mienia nie ma
Ja bym postawił info: Parkowanie za 100zl za godzinę. Co myślicie?