Gdy chłopak przechodził przez przejście dla pieszych (po tym, jak przepuścił go samochód przy bliższym dla niego pasie) kierowca, możliwe, że rozproszony telefonem, mimo długiej drogi hamowania i długiego czasu na reakcję, nie hamował. Chłopak zatrzymał się na osi jezdni, a kierowca postanowił otworzyć okno i nakrzyczeć na niego za swój błąd. Całość obserwowałam z perspektywy pieszej, ale nie zdążyłam zareagować, bo mężczyzna odjechał.
Nie pozdrawiam kolegi, co zatankowal za 40zl po czym gdy nie znalazl pieniedzy po prostu spierdolil bez placenia