Wołaj kobietę na świadka. To nie warzywniak a Publiczny Ubezpieczyciel działający na terenie RP. Niech się przed tłumaczy przed sądem skąd wzięła 3,5 tysiąca a później w wypłaciła 2,8 tysiąca.
Ostatnia kwota jest jak na razie wiążąca a od niej tylko w górę mogą zwiększyć świadczenie. Nidy w dół bo to jest bezpodstawne. Nie było dodatkowych oględzin, oceny rzeczoznawcy itp !!!!!
Normalnie to jest Kyrk Cu*rwa Kyrk co ja tu czytam.
Kłania się etyka zawodowa oraz przepisy karne mówiące o wprowadzeniu poszkodowanego w błąd.
Firmie dojebią taką karę, że wyskoczą z butów.
A jak pani ma licencję,(a pewnie ma) to niech się już z nią żegna. Wygląda to na robienie sobie jaj przez paniusię.
Komuś puściły nerwy i warto żeby za to beknął.
Kłania się art. 286 § 1 kodeksu karnego.
Proponuję dwie sprawy jedną przeciwko firmie a drugą cywilną przeciwko owej Pani. Ciekawe czy w realu będzie tak się napinać jak przez internet.
Wołaj kobietę na świadka. To nie warzywniak a Publiczny Ubezpieczyciel działający na terenie RP. Niech się przed tłumaczy przed sądem skąd wzięła 3,5 tysiąca a później w wypłaciła 2,8 tysiąca.
Ostatnia kwota jest jak na razie wiążąca a od niej tylko w górę mogą zwiększyć świadczenie. Nidy w dół bo to jest bezpodstawne. Nie było dodatkowych oględzin, oceny rzeczoznawcy itp !!!!!
Normalnie to jest Kyrk Cu*rwa Kyrk co ja tu czytam.
Kłania się etyka zawodowa oraz przepisy karne mówiące o wprowadzeniu poszkodowanego w błąd.
Firmie dojebią taką karę, że wyskoczą z butów.
A jak pani ma licencję,(a pewnie ma) to niech się już z nią żegna. Wygląda to na robienie sobie jaj przez paniusię.
Komuś puściły nerwy i warto żeby za to beknął.
Kłania się art. 286 § 1 kodeksu karnego.
Proponuję dwie sprawy jedną przeciwko firmie a drugą cywilną przeciwko owej Pani. Ciekawe czy w realu będzie tak się napinać jak przez internet.