A może należy drążyć krok dalej? A może on wcale nie ma raka? Może na stacji na parę groszy to on wcale nie naciąga - on buduje listę frajerów. Może celowo tak łatwo jest go znaleźć w interencie? Może sąsiad nie istnieje, albo jest w spółce? Może z listy frajerów już raz naciągniętych na 100zł udaje się wyciągnąć jeszcze paru takich których się da naciągnąć wyżej? Taka gra - jak "nigeryjski łącznik"? Swoją drogą - złodziej chory na raka, nie staje się dzięki "uświęceniu nowotworem" mniej złodziejem. Pacjenci nowotworowi w stadium nienadającym się do leczenia bardzo rzadko są w stanie unieść 20l kanister. To dość ciężka fizyczna praca, bo to paliwo trzeba gdzieś zlewać, komuś sprzedawać (żeby zamienić na ten Ibuprom).
Też go gdzieś spotkałem w okolicach WRO. Coś gadał, że paliwo mu się skończyło, itd. itp. - To kurna sprzedaj złoma i do Busa zasiądź. Do roboty by się wziął a nie naciągał dobrych ludzi. Pewnie sprzedaje później gdzieś innym "cfaniakom"
To nie jest takie proste..
przeczytajcie
http://polki.pl/magazyn/komentarz,nie-oceniaj-tak-latwo-felieton-filipa-chajzera,10420818,artykul.html